No i ciocia musiała wziąć igłę i nitkę i przeprowadzić operację :) Najpier pozaszywałam rany, układając wnętrzności pod skórą :)
a następnie naszyłam dinkowi szalik, spełniający jak kto woli - funkcję kołnierza ortopedycznego
Od tej pory dinozaur wdzięczy się z dumą przed aparatem cały i zdrowy :)
Życzmy dinkowi, żeby nic mu się nie stało w kolejnych starciach :)
Pozdrawiam
Monika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz